U progu lata postanowiliśmy zabrać Powstańców Warszawskich z placówki dziennego pobytu przy ul. Nowolipie 22 na kolejny spacer w towarzystwie wolontariuszy i dla bezpieczeństwa uczestników w asyście ratownika medycznego. Zadbaliśmy również o transport dostosowany do potrzeb osób poruszających się na wózkach.
Tym razem naszym celem stał się park, o którym znany varsavianista Jerzy Kasprzycki w swoich „Korzeniach miasta" tak pisał: „Odczuwa się tu niekłamaną warszawskość, której nie ma Ogród Saski ani nawet Łazienki". To o Parku Skaryszewskim!
I dalej: „Gdy dziś wybieram się nad Jeziorko Kamionkowskie, zapowiadam znajomym: Idę do prawdziwego parku".
Nie trzeba było większej zachęty dla weteranów.
Po spacerze czas na mały relaks i deser znaleźliśmy w kultowej kawiarni „Misianka".
Spacer poprowadził i opowieść snuł - Janusz Owsiany.